Tutaj powinna się pojawić się relacja z kolejnej odsłony
biegu Cztery Pory Roku…. Niestety organizator odwołał bieg w ostatniej chwili….
Było już za późno, żebym otrzymała 100% zwrotu pieniędzy za kupno biletów na
pociąg, oraz zaliczki rezerwacji hostelu.
Postanowiłam wybrać się do Poznania
celem zwiedzania i zbierania danych do artykułu o wegańskich knajpkach, który
ukaże się w magazynie V mag.
Najwięcej czasu oczywiście zajęło mi bieganie od knajpki
do knajpki, ale o tym, jak to dokładnie wyglądało, będziecie mogli przeczytać
jeszcze w tym roku w V mag.
Najdziwniejsze zwiedzanie jakie kiedykolwiek odbyłam, to
wizyta w Centrum Kultury Zamek. Wchodzisz i jeśli nie masz przewodnika….
chodzisz gdzie chcesz :D Ponad godzinę błąkałam się po korytarzach i pokojach
Zamku. Przyznam, że czułam się jak małe dziecko, które zostało bez nadzoru i
może robić wszystko, bo rodzice i tak się nie dowiedzą. Całkiem ciekawe miejsce
z kinem, do którego zajrzałam na jeden z obrzydliwszych filmów jaki oglądałam
„RAW”…
Kolejne dni spędziłam jeżdżąc po Poznaniu, a to do Parku
Cytadela (wspaniałe tereny do biegania), obejrzeć Mural, Pomnik Koziołków,
Muzeum Narodowe – spędziłam tam 2 godziny, a mogłabym jeszcze z godzinę ;) Z
przewodnikiem sądzę, że bym nawet przez cały dzień nie wyszła. Dużo dzieł do
obejrzenia. Muzeum wydaje się ogromne z zewnątrz, w środku okazuje się jeszcze
większe :D
Co ciekawe, podczas tego wyjazdu zrobiłam także testy
alergiczne wziewne. Okazało się, że jestem uczulona praktycznie na wszystko ;p
Ogromny minus dla Muzeum Czekolady. Miałam wszystko
rozplanowane, więc i zaplanowałam wcześniej Muzeum. Wysłałam maila z informacją
o dniu i godzinie rezerwacji. Zostałam zaproszona do przyjścia nawet bez
rezerwacji kiedy będzie mi najwygodniej. Kiedy stawiłam się w dniu i godzinie
podanej w mailu, który wysłałam, usłyszałam że nie mogę teraz wziąć udziału w
„zwiedzaniu”, ponieważ jest rezerwacja na urodziny i mogę wrócić za 2 godziny!
Bardzo niepoważne podejście do klienta, na dodatek „muzeum” to zdecydowanie zbyt pochlebne słowo
na jak na sklep ze słodyczami i pokój na warsztaty. Zdecydowanie nie polecam.
Powrót do Warszawy okazał się koszmarem. Po wspaniałej
drodze do Poznania, teraz wracałam ciasnym, dusznym, brudnym pociągiem. Przez
całą drogę nogi miałam podciągnięte, bo nie było gdzie ich wyprostować. Żeby
sięgnąć na półki, gdzie można zostawiać bagaż, trzeba mieć przynajmniej dwa
metry! Już lepsze warunki są w minibusach kursujących z Krakowa w góry i płaci
się o wiele mniej. Nie zauważyłam zwiększenia się puli tanich biletów na trasie
z/do Poznania – jak szumnie zapowiadało PKP! Wyboru nie było wcale! Albo biorę
co jest, albo płacę przynajmniej 100% więcej. WSTYD!
I tak, mimo iż nie było biegu, ból mięśni był :) zarówno
przez bieganie po mieście jak i fatalne warunki w pociągu. Czy wrócę jeszcze do
Poznania? To się okaże, wszystko zależy co odpowiedzą mi organizatorzy biegu
Cztery Pory Roku – LogoRun, w związku z tak późnym odwołaniem biegu (ja
dowiedziałam się o wszystkim 3 dni przed biegiem).
There should be
a report from the next Four Seasons Run. Unfortunately the organizer canceled
the race at the last minute .... It was too late for me to receive a 100%
refund for the purchase of train tickets, and advance payment for the hostel. I
decided to go to Poznan to visit and collect data for an article about vegan
pubs, which will be published in magazine - V mag.
Of course, it
took me a long time to run from the pub to the pub, but how exactly it looks,
you will be able to read this year in the V mag.
The strangest
sightseeing I have ever had is a visit to the Castle Culture Center. You walk
in and if you do not have a guide .... You go where you want to :D Over an hour
I wandered through the corridors and rooms of the Castle. I admit that I felt
like a little kid who was unattended and could do anything because parents
would not know that. Pretty interesting place with a cinema, to which I looked
at one of the disgusting films I watched "RAW" ...
Next days I
spent driving around Poznan, and it was to Citadel Park (wonderful jogging
grounds), see Mural, Monument of Goats, National Museum - I spent 2 hours there
and I could still go for an hour ;) With a guide I think that it would took me a
whole day. Many works to watch. The museum seems huge from the outside, in the
middle it turns out even bigger :D
Interestingly,
during this trip I also made allergic inhalation tests. It occurred I’m
allergic almost at everything ;p
Huge minus for the Chocolate Museum. I had everything laid out, so I planned the museum before. I sent an email with information about the date and time of the reservation. I was invited to come even without a reservation when I would be most comfortable. When I appeared on the date and time given in the email, I heard that I cannot now take part in the "tour" because it is a birthday reservation and I can return in 2 hours! Very unprofessional attitude to the customer, calling this place a "museum" is definitely too flattering word, it’s only a shop with sweets and room for a workshop. Definitely not recommended.
Return to Warsaw turned out to be a nightmare. After a wonderful road to Poznan, now I was back in a tight, stuffy, dirty train. All the way my legs were pulled up, because there was no place to straighten them. To reach the shelves where you can leave luggage, you must have at least two meters! The conditions are better in minibuses from Krakow to the mountains and pay much less. I did not notice the increase of the pool of cheap tickets on the route from / to Poznan - how loudly announced PKP! The choice was not at all! Either take what it is, or pay at least 100% more. SHAME!
And yes, even though there was no running, I had muscle pain :) both by running around the city and the fatal conditions on the train. Will I go back to Poznań? It turns out, it all depends on what the Four Seasons organizator – LogoRun, will answer, in about such late cancellation (I found out all about 3 days before run).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz