Cała przygoda rozpoczęła się od podróży pociągiem z
Warszawy do Poznania. Okazało się, że z koleżanką (która też biegła w Wiosennym
biegu) nie mamy gdzie spać, ponieważ recepcja naszego hostelu miała być już
nieczynna kiedy przyjedziemy do Poznania. Znajoma Ala zarezerwowała kolejny
hostel i…. zdarzył się wypadek. Samochód wjechał pod pociąg. Zamiast być na 23
w Poznaniu, teraz miałyśmy być na 2. Kolejny hostel nam odpadł. Finalnie
dotarłyśmy na 3. Przez około godzinę chodziłyśmy i szukałyśmy taniego miejsca
do spania. Na szczęście udało się znaleźć w miarę tani hotel. Kilka godzin
niespokojnego snu i zabrałyśmy rzeczy do hostelu, gdzie się przebrałyśmy i
ruszyłyśmy na bieg.
Bieg
Cztery Pory Roku Logorun – Wiosna
Start/Meta/Biuro Zawodów znajdowały się na terenie Toru
Regatowego. Co ciekawe poznaniacy w ogóle nie mieli pojęcia gdzie to jest.
Organizatorzy stwierdzili chyba, że to oczywiste gdzie będą się znajdować i nie
zaznaczyli W OGÓLE, gdzie jest Biuro
Zawodów. Ani jednej strzałki czy jakiejkolwiek wskazówki. Na stronie
internetowej też brak poglądowej mapki. W efekcie, z Alą zrobiłyśmy przed
biegiem dodatkowe 4km bardzo szybkim marszem (tempo mojego truchtu na rozruch).
Padało, wiało i generalnie zamarzałyśmy strasznie.
Kiedy już znalazłyśmy Biuro Zawodów, które było w
malutkim budyneczku (cieplutkim) bez problemu odebrałyśmy pakiety w bardzo
ładnych i pomysłowych torbach. Koszulka ślicznie zapakowana :) Atmosfera bardzo
przyjazna, zwłaszcza że wszyscy chcieliśmy zostać w budynku, żeby było nam
jeszcze cieplej, a deszcz na zewnątrz nie nastrajał do wyjścia. W między czasie
na dworze rozpętał się totalny huragan. Nie zrobiłam przez to ani jednego
zdjęcia z/podczas i po imprezie. Bałam się, że mój telefon dosłownie zatonie.
Biegło się całkiem przyjemnie, mimo ściany z deszczu na oczach. Chwilami (co
dość niespotykane) nawet wiatr wiał w plecy! Wszyscy rozgadani, weseli,
roześmiani truchtaliśmy sobie wokół wody. Ja zdecydowałam się zakończyć bieg na
5km. W końcu bieg gdzie nie było MUSZĘ przebiec, a MOGĘ i CHCĘ. Ciepłej
herbatki starczyło ledwo co, niestety ostatni zawodnicy na 10km już się na nią
nie załapali.
Dwa minusy dla organizatorów:
1. Brak
jakiejkolwiek informacji o Biurze Zawodów
2. Loteria,
która miała się odbyć pod koniec biegu, nie była loterią, a dosłownie „kto jest
bliżej spikera, ten wygrywa” – najbliżej były osoby, które już wcześniej
dostały nagrody za przebranie…
Plusy:
1. Wspaniała
atmosfera
2. Całkiem
ciekawa, widokowa trasa
3. Fajne
pakiety startowe
4. Cudne
medale! :)
Już się nie mogę doczekać czerwca! A później grudnia -
Start/Meta znajdują się tuż przy Termach :D
Zwiedzanie
Stary Browar
Poznań jest naprawdę PIĘKNYM miastem. Udało mi się
zwiedzić Stary Browar, który jest galerią sztuki, połączoną z galerią handlową.
Jeśli ktoś uważa, że jest to marne i beznadziejne rozwiązanie to jest totalnie
w błędzie. Zwiedzanie z przewodnikiem trwało prawie 1,5h! I przez prawie cały
czas słyszałam zaskakujące informacje o historii Starego Browaru i o sztuce,
która się w nim znajduje, a której czasem można nawet nie zauważyć. Jestem
zauroczona Starym Browarem, ma styl i klasę. Na dodatek okazało się, że słynie
z…. FIOLETOWYCH ZAJĄCÓW na Wielkanoc. I to już od 2009! Czemu nikt mi tego nie
powiedział!?!?!?! Wszyscy wiedzą, że kocham kolor fioletowy ;) Marzy mi się
teraz fioletowy zając ze Starego Browaru! Polecam taką wycieczkę każdemu, bo
warto wydać trochę pieniędzy, żeby zobaczyć to co ja widziałam i dowiedzieć się
tylu rzeczy, których ja się dowiedziałam :D
Kolejną atrakcją było Rogalowe Muzeum
Na początku kilka minusów. Oto co m.in. obiecuje oferta
muzeum:
·
wspólny
wypiek Rogali Świętomarcińskich przy użyciu tradycyjnych narzędzi
·
zwiedzenie
renesansowego wnętrza kamienicy
·
widok
dokładnie na wprost koziołków
·
komfortowe
warunki niezależnie od pogody
Nie ma
czegoś takiego jak wspólny wypiek, bo grupa jest za duża (generalnie było za
dużo ludzi :/), żeby każdy zrobił swojego rogala, ciasto nie jest tym, którego
używa się do wypieków i w ogóle nie ma warunków do wspólnego wypiekania rogali.
Jest to tylko POKAZ jak należy to robić, przy wesołym udziale publiczności.
„Zwiedzanie”
obejmowało: spójrzcie przed siebie na górę, za siebie na górę i przed siebie na
dół. Koniec! ?!?
Widok na
koziołki… Grupa była tak duża, że większość nie miała w ogóle szans znaleźć się
przy oknie. Najlepsze miejsca oczywiście były dla dzieci, za nimi rodzice, a
reszta mogła sobie wyobrażać jak to wygląda… A szkoda… Bo skoro płaci się (choć
istotnie niewiele) za pokaz z koziołkami, to chce się je zobaczyć. Ja akurat
zobaczyłam, bo stanęłam zamiast mamy za jej dziećmi – dziękuję tej mamie :)
ALE
Gdyby
wyeliminować te 4 powyższe punkty z programu i ocenić sam „Pokaz rogalowy” to w
skali 0-10, daję mu 11! Było wesoło, bardzo wesoło, niesamowicie wesoło! Dużo
ciekawych rzeczy, przekazanych w przezabawny i atrakcyjny sposób. Nawet pokaz
filmiku dostosowany był do Rogalowego Muzeum. W trakcie pokazu dla każdego
czekał kawałek Rogala (niestety niewegański), a po pokazie, każdy otrzymał fajowski certyfikat. Za taką
cenę, naprawdę warto wpaść na niecałą godzinkę do Muzeum. A nawet powinien być
to obowiązkowy punkt zwiedzania Poznania dla każdego.
Przystanki
jedzeniowe okazały się zaskakujące! Może nie powinno mnie to dziwić, ale
oczywiście było taniej niż w Warszawie ;p
Porażka
Tu się nie
powstrzymałam i wzięłam prawie wszystko z menu. I prawie wszystko zjadłam do ostatniego
okruszka/kropelki! Pycha! Pycha! Pycha! Pycha! Małe, klimatyczne miejsce, które
dla mnie, od kiedy tam zjadłam, będzie kojarzyć się z niebem. Właścicielka
czujnie była obecna wszędzie. Po posiłku wspaniale się z nią rozmawiało. To
jest miejsce, w którym zawsze będę jadać, jak wpadnę do Poznania.
Vege Pizza
Blisko
dworca, bardzo mały lokalik ze specyficznym wystrojem. Od razu wiadomo, że
trafiło się na wegańskie miejsce :) Przy wejściu miska z wodą wyraźnie
pokazuje, że czworonogi są mile widziane. Ceny zaskakująco niskie, a pizza
bardzo dobra. Przyznam, że miałam ochotę zabrać ze 2 do Warszawy. Ciasta
przepyszne! Zwłaszcza coś cytrynowego co jadłam! Boshe! Ten krem! Umarłam z
zachwytu! Ala, która weganką nie jest, cały czas podskubywała mi ten kawałek
ciasta, a to znaczy, że było boskie ;) Dla mnie to pierwszy lub ostatni
przystanek obowiązkowy po przyjeździe do Poznania lub przed wyjazdem!
W czerwcu
kolejne muzea, kolejna miejsca z jedzeniem i powrót do 2 już wymienionych ;)
The whole adventure
started with a train journey from Warsaw to Poznan. It turned out that me and
my friend (who also ran in Spring Run) have nowhere to sleep because the
reception of our hostel was closed when we supposed to arrive in Poznan. Ala –
my running friend, booked another hostel and .... an accident happened. The car
drove under the train. Instead of being at 23 in Poznan, we were supposed to be
at 2. Another hostel fell off. We finally arrived at 3. For about an hour we
were looking for a cheap place to sleep. Fortunately, we managed to find a
reasonably priced hotel. A few hours of restless sleep and we took things to
the hostel, where we dressed up and went to the run.
Bieg Cztery Pory Roku Logorun (Run Four Season of Year Logorun) – Spring
The Start/Finish line /Office of the run was on the Regatta Track. Interestingly, the people who live in Poznan didn’t even know where it was. The organizers probably though that it’s obvious where they will be and have COMPLETELY didn’t mark in any way, where is the Competition Office. Not a single arrow or any clue. The website also lacked an overview map. As a result, with Ala, we made an extra 4km (my pace of slow starting run) before the run. It rained, blew and generally we freeze terribly.
Once we found the Office of Competition, which was in a tiny little room (warm) we were able to pick up starting pack in very nice and inventive bags. The shirt was beautifully packed :) The atmosphere was very friendly, especially since we all wanted to stay in the building to make it even warmer, and the rain outside did not make us to the exit. In the meantime a total hurricane broke out. I didn’t make a single photo from/during and after the event. I was afraid my phone would literally sink. It ran quite nicely. During run (quite unusual) even the wind blew sometimes in the back! We all joked, cheerful, laughing, running around the water. I decided to finish the run at 5km. Finally run where there was no MUST run but I CAN and WANT. Warm tea was barely enough, unfortunately the last 10km players have not caught up with it.
Two Minuses for the Organizers:
1. No information about the Competition Office
2. The lottery, which was supposed to take place at the end of the run, was not a lottery, and literally "who's closer to the table is winner" - the closest ones were those who had already won the disguise prizes ...
Pros:
1. Great atmosphere
2. Quite interesting, scenic route
3. Cool startup packages
4. Wonderful medals! :)
I cannot wait June! And later December - Start/Finish line are just next to the Terms :D
Sightseeing
Stary Browar (Old Brewery)
Poznan is really a BEAUTIFUL city. I was able to visit Old Brewery, which is an art gallery combined with a shopping gallery. If anyone thinks it is a wasteful and hopeless solution then it’s totally wrong. Guided tour lasted almost 1.5h! And for almost all of the time I've heard some surprising information about the history of the Old Brewery and about the art that is in it, and which sometimes can be unnoticed. I'm fascinated with Old Brewery, it has style and class. In addition, it turned out to be famous for .... VIOLENT HARE for Easter. And it's from 2009! Why anyone didn’t tell me that?!?!?! Everyone knows that I love purple ;) I dream of a purple hare from the Old Brewery now! I recommend this tour to everyone, because it is worth spending a little money to see what I saw and find out so many things that I found out :D
Another attraction was the Rogalowe Muzeum (Rogal Museum)
At first a few disadvantages. Here's what promises museum offer:
• The common baking of Rogal Świętomarciński using traditional tools
• Visit the Renaissance interior of the building
• a straight view of the goats
• Comfortable view despite weather conditions
There is no such thing as a common baking, because the group is too big (generally there were too many people :/) to make everyone it's own rogal, the cake is not the one used for baking and there are no conditions for baking together at all. This is just a SHOW how to do it, with the public participation.
The "tour" included: look up to the top, back to the top and down to the front. End! !?!?
The view of the goats ... The group was so big that most had no chance to get to the windows. The best places of course were for children, followed by parents, and the rest could imagine what it looked like ... Pity ... Because if you pay (though really little) for a show with goats, you want to see them. I just saw it because I had place behind kids instead of their mother - thank you mommy :)
BUT
If you eliminate these 4 points from the program and judge "rogalowe show" on a 0-10 scale, I give it 11! It was cheerful, very cheerful, incredibly funny! A lot of interesting things, delivered in a hilarious and attractive way. Even the movie show was adapted to the Rogal Museum. During the show for each one waited a piece of Rogal (unfortunately non-vegan), and after the show, everyone received a funny certificate. For such a price, it is really worth to drop in less than an hour to the Museum. And even it should be a must-see point of Poznan for everyone.
Food stops were surprising! Maybe it should not surprise me, but of course it was cheaper than in Warsaw.
Porażka (Discomfiture)
I stopped here and took almost everything from the menu. And almost everything I ate to last crumbs/droplets! Pride! Pride! Pride! Pride! Small, atmospheric place, which for me, since I ate there, will associate with heaven. The owner was keenly present everywhere. After a meal could talk a bit. This is the place where I will always eat, as I will come to Poznan.
Vege Pizza
Close to the station, very small room with a specific design. It is immediately known that it’s the vegan place :) At the entrance, the water bowl clearly shows that pets are welcome. Prices surprisingly low, and pizza very good. I admit that I wanted to take 2 to Warsaw. Cakes delicious! Especially something lemon I've eaten! Gosh! This cream! I died of delight! Ala, who is not a vegan, kept picking up this piece of cake, and that means it was divine;) For me, it’s the first or last stop after arriving in Poznan or before departure!
In June another museums, another places with food and return to the 2 already mentioned ;)