sobota, 31 grudnia 2016

Co weganie jedzą w Święta/ What vegan eat for Christmas



Moim podsumowaniem roku będą zdjęcia z częścią pyszności jakie mogłam jeść przez Święta. Każdy weganin wie, że nie ma nic śmieszniejszego jak pytanie „To co Ty jesz? Pewnie tylko trawę!”. Otóż nie o samej trawie się żyje, na Święta weganie pozwalają sobie nieco bardziej poszaleć. Oczywiście nie są to wszystkie potrawy, ponieważ jestem łakomczuchem i najpierw coś zjadałam, a potem wpadałam na pomysł, że mogłam zrobić zdjęcie daniu, które właśnie zniknęło z mojego talerza. Po czym brałam dokładkę i robiłam dokładnie to samo, najpierw zjadałam, a potem przypominałam sobie o zdjęciu ;)

W Nowym Roku życzę Wam życia takiego jakie sobie wymarzycie i na jakie sobie zapracujecie! Dużo pysznych i świadomych wyborów żywieniowych, a także dużo ruchu! :D

Ja już mam cele na 2017, a jak jest u Was? ;)

 




 










My summary of the year will be photos with part of the delights that I could eat for Christmas. Every vegan knows that there is nothing more ridiculous as the question "What do you eat? Probably only the grass. " Well, not the same grass we eat, for Christmas vegans indulge a bit more. Of course, these are not all the dishes, because I'm a glutton and I eat first and then tended to fall for the idea that I could take a picture of a dish which has just disappeared from my plate. Then I took a makeweight  and I do exactly the same thing, eat first, and then I remembered about the picture ;)

In the New Year, I wish You life as you wish and you earn yourself! A lot of delicious and aware food choices, and a lot of activity! :D

I already have targets for 2017 and how it is with You? ;)

sobota, 24 grudnia 2016

Życzenia Świąteczne / Christmas wishes



Kochani!

Wszystkiego najlepszego, rodzinnej i pysznej i migoczącej Gwiazdki :)

Przy okazji kilka słów o moim podejściu do tego rodzaju Świąt.

Kilka razy do roku można sobie pozwolić, żeby zjeść więcej i napić się alkoholu bez przeliczania tego na godziny treningu, bez wyrzutów sumienia! Ja jestem za spróbowaniem wszystkiego po trochu i cieszeniu się dniem. Oczywiście najważniejsi są najbliżsi, ale ich lepiej nie zjadać ;p 

Wesołych Świąt takich jakie Wam najbardziej odpowiadają!:*



My Dearest!

Happy, family and delicious and shimmering Christmas :)

By the way, a few words about my approach to this kind of holidays.

Several times a year, you can eat more and drink alcohol without converting it to an hours of workout, without remorse! I'm eating a little bit of everything, and enjoying the day. Of course, the most important are the closest, but it’s better not to eat them ;p

Merry Christmas to You, such that You wish the most! :*

niedziela, 4 grudnia 2016

Kto jest prawdziwym weganinem?/Who is the real vegan?




Kto jest prawdziwym weganinem?



Potocznych definicji weganizmu jest tyle co ludzi na świecie. Każdy interpretuje różne rzeczy na swój sposób. Nie chodzi mi tu o spory co jest dobre a co nie, bo dla mnie jeśli choć jedna osoba przez jeden dzień w tygodniu nie będzie jadła mięsa, czy zrezygnuje ze skór, zrobi cokolwiek na rzecz niekrzywdzenia zwierząt to już jest duży plus i krok do przodu. Zastanawiam się tylko na ile weganizm ewoluował i jak duża jest tolerancja w stosunku do osób, które mówią, że są wega, ale chyba nie do końca tak jest…  Żeby nie było, sama idealna nie jestem. Zdarza mi się pić niewegański alkohol, używać niewegańskich kosmetyków czy chemii domowej ;) (aczkolwiek staram się to zmienić).

Cytując cudną wikipedię (pl):

Weganizmstyl życia, którego jedną z cech jest stosowanie diety wegańskiej, czyli rezygnacja ze spożywania produktów zwierzęcych. Weganie dążą jednak do wyeliminowania produktów pochodzenia zwierzęcego nie tylko z diety, ale również ze wszystkich innych aspektów życia.
Weganie rezygnują ze spożywania nie tylko mięsa, ale także produktów, których wytwarzanie wiąże się z eksploatacją zwierząt, takich jak: nabiał (w tym jajka) oraz (zazwyczaj) miód. Weganie nie stosują kosmetyków i nie kupują ubrań powstałych z odzwierzęcych surowców (skóry, futra, wełna, jedwab), nie biorą udziału w rozrywkach, w których wykorzystuje się zwierzęta (polowania, zoo, rodeo, cyrk, oceanarium). Bojkotują także wszelkie produkty testowane na zwierzętach.”

Czyli podstawą weganizmu jest dieta. Czy w takim razie jedząc rybę, schabowego raz w tygodniu można mówić o sobie – weganin? W Polsce na pewno, zwłaszcza jeśli jest się znaną osobą. Gdybym ja jadła raz w tygodniu mięso i mówiła, że jestem weganką, znajomi by mnie wyśmieli. Ale ok, jeden dzień zjadania trupa jest lepszy niż siedem ;) Tylko gdzie jest granica nazywania siebie weganinem? Jeśli przez jeden dzień w tygodniu nie jem mięsa to jestem wega czy nie? A może wystarczy raz w miesiącu nie jeść?

Kolejna sporna rzecz to miód. No jest niewegański. Ale „prawdziwi” weganie go jedzą. Więc jak to jest z tym miodkiem? Jest produktem odzwierzęcym czy nie? Jedzenie miodu jest lepsze niż wypicie szklanki zwierzęcego mleka?

Tłuszcz palmowy, pomijając fakt, że jest ekstremalnie niezdrowy, to nie wszyscy weganie zwracają uwagę czy go jedzą czy nie. Może to kwestia, że nie jest zrobiony z małpy? 

Na palcach jednej ręki mogę policzyć znajomych wegan, którzy sprawdzają czy w tym co kupują nie ma kwasu karminowego-koszenili-karminu-E120!

Takich duperelek jest jeszcze sporo ;) Więc może ktoś mi wyjaśni jak to jest z tym weganizmem? Co jest jeszcze tolerowane a co już nie? Czy jeśli dziecku wpycham kanapki z wędliną a psa karmię soczystym mięsiwem to nadal jestem weganką czy już nie?

I coś co mi nie daje spokoju od bardzo dawna. Jak to jest w Polsce z nazewnictwem… Skoro jest Wegetarianizm/Vegetarianizm i Weganizm/Veganizm to czy nie jest oczywiste, że skrót Vege oznacza wegetariańskie coś, a Vega wegańskie coś? Chodząc po knajpach w Polsce zauważyłam, że ludzie się dziwią kiedy w Vege chcę zjeść wegańsko, skoro knajpka jest niby wegetariańska, albo dziwią się, że pytam czy w Vege knajpce jest coś wegańskiego, bo niby knajpka jest cała wegańska…. Ja się w tym pogubiłam. Ktoś? Coś?

Jak to było w moim przypadku? :)

Ja na wegetarianizm przeszłam z dnia na dzień w lato 2014r. Ot z dnia na dzień stwierdziłam, że spróbuję (przez kilka miesięcy słuchałam i obserwowałam znajomą, która była weganką - pozdrowienia dla Pauli). Potem okazało się, że czuję się lżejsza i ładniej wyglądam i w ogóle życie jest łatwiejsze i lżejsze (2kg w tydzień). Skoro dało się żyć bez zjadania zwierząt (tak, dla mnie ryba to też zwierzę), to po co wracać do starych nawyków. Niestety jak łapało mnie wcześniej co chwila przeziębienie tak mi zostało. Pod koniec roku, znajoma (kolejna weganka – ukłony dla Vi) poradziła, żebym odstawiła jednak nabiał, że to pomoże. Odczekałam jednak do Wielkanocy i… Od 2015 roku chora byłam poważnie tylko raz, podziębiłam się może dwa razy. A kupka rachunków z apteki skurczyła się niesamowicie! W między czasie uczyłam się co jest wegańskie a co nie, zdarzyło mi się coś zjeść, a potem przeczytać skład (obecnie robię na odwrót). Staram się iść nieco dalej w byciu wega, poza jedzeniem powoli eliminuję kosmetyki firm testujących na zwierzętach oraz ze składnikami pochodzenia zwierzęcego. Przyszłościowo jeszcze chcę wyeliminować całą niewegańską chemię domową. Co do alkoholu, to jeszcze długa droga przede mną, żeby ten niewegański wyeliminować na zawsze z mojego życia, na razie po prostu eliminuję alkohol każdego rodzaju ;) I przyznaję, że będąc weganką raz zgrzeszyłam bardzo ciężko – świadomie wybrałam kołdrę z jakiejś specjalnej wełny, która grzeje w zimie a chłodzi w lato. Nikt nie jest idealny ;)

Nikogo nie oceniam, bo sama bez grzechu nie jestem. Liczę tylko, że ktoś nieco uporządkuje mi wegański świat ;)



Who is the real vegan?



Colloquial definitions of veganism is as much as the people in the world. Everyone interprets things in their own way. I'm not talking about disputes what is good and what is not, because for me if even one person for one day a week will not eat meat, or resign from the skins, will do anything in favor of non-violence of animals is already a big plus and a step forward . I just wonder how veganism has evolved and how big is the tolerance of people who say they are vega, but perhaps not quite so ... Let be honest, I'm not perfect. I happen to drink not vegan alcohol, use not vegan cosmetics and household chemistry ;) (although I try to change it).

Quoting gorgeous wikipedia (en)

"
Veganism is both the practice of abstaining from the use of animal products, particularly in diet, and an associated philosophy that rejects the commodity status of animals. A follower of either the diet or the philosophy is known as a vegan."

So the foundation of veganism is a diet. So does eating fish, pork chops once a week, can you call yourself - vegan? In Poland, for sure, especially if you are a famous person. If I ate meat once a week and say that I am a vegan, friends would laugh at me. But ok, one day eating dead meat is better than seven ;) But where is the limit of naming yourself a vegan? If for one day a week I don’t eat meat, I'm vegan or not? Or maybe just once a month not eating meat is good enough?

Another question is about honey. It’s not vegan. But the "real" vegans eat it. So how is about honey? Is it product of zoonotic or not? Eating honey is better than drinking a glass of animal milk?

Palm fat, apart from the fact that it’s extremely unhealthy, not all vegans pay attention to whether they eat it or not. Is it because it’s not made from a monkey?

On fingers of one hand I can count vegans, who check during shopping is there no acid-carmine cochineal-carmine-E120!

There’s more such a silly stuff ;) So can anyone explain to me how it is with this veganism? What is still tolerated and what is not? What when I give a child a sandwich with ham and I feed the dog with juicy meat, am I still a vegan or not?

And something that don’t give me peace for a long time. How it is in Poland with names ... There’s Veganism and Vegetarianisms so acronym Vege means something Vegetarian and Vega something Vegan? Walking along the pubs in Poland I noticed that people are surprised when in Vege pub I want to eat vegan, because it’s a vegetarian pub, but they are also surprised that I ask if in Vege pub is something vegan, because they are completely vegan pub .... I'm lost in this. Someone? Something?

How it was in my case? :)

I became vegetarian in the summer of 2014. Jus from day to day, I wanted to try (for a few months I listened and watched a friend who was a vegan – greets to Paula). Then it out that I feel lighter and have nicer look and in general life is easier and lighter (2kg in a week). It’s possible to live without eating meat (for me, fish is also a meat), why go back to old habits. Unfortunately, I still got all the time colds. At the end of the year, a friend (another vegan - bows for Vi) advised me to cut off dairy products, it will help. I waited, however, until Easter ... From 2015 I was seriously ill only once, got cold maybe twice. A pile of bills from the pharmacy shrunken amazingly In the meantime, I learned what is and what is not vegan, I happened to eat something, and then read what’s in it (now I'm doing the opposite). I try to go a little further in being vega, I try to eliminates the cosmetics from companies that test on animals, and the ingredients of animal origin. Future-yet I want to eliminate all not vegan house chemistry. As for alcohol, it is still a long road ahead of me to eliminate not vegan forever from my life, for now I simply try to eliminates the alcohol of any kind ;) I admit that being a vegan I once sinned very hard - deliberately chose the quilt of some special wool, which is heating in winter and cooling in summer. Nobody is perfect ;)

I do not judge anyone, because I am not without sin. I hope only that someone will order my vegan world ;)